Ikony od kulis

dr Agata Szydłowska

„Chyba najciekawsze w historii dizajnu są biografie przedmiotów”

Przeglądam internet w poszukiwaniu zdjęcia aparatu fotograficznego Alfa, zaprojektowanego w latach 1958-1959 przez Jana Krzysztofa Meisnera i Olgierda Rutkowskiego. Najdokładniejsze odnajduję na stronie jednego z polskich muzeów. Lśniące urządzenie niemal pręży się na jednolitym, białym tle. Podobne fotografie pokazuje dom aukcyjny, w którym ta ikona polskiego wzornictwa została sprzedana za 1600 złotych. Coś mi jednak nie pasuje. Przecież ten figlarny, kolorowy, opakowany w plastik i pofalowane aluminium aparat dla fotoamatorów nigdy tak nie wyglądał! Szukam dalej.

Aparat fotograficzny Alfa

Dużo ciekawsze wydają mi się zdjęcia z portalów sprzedażowych. Tu widać zadrapania, tam rozpadające się skórzane etui, w jeszcze innym miejscu pożółkły, przybrudzony plastik. Moim marzeniem byłoby znaleźć zdjęcie aparatu z lat 60. XX wieku – na czyichś wakacjach nad morzem, na imieninach lub studniówce. Zadanie trudne, bo to przecież Alfa robiła zdjęcia i towarzyszyła Polakom w bardziej lub mniej doniosłych chwilach. Chyba najciekawsze w historii dizajnu są biografie przedmiotów. Jeśli projekt jest dobry, a wykonanie solidne, rzecz może służyć nam przez długi czas. Wchodzi z nami w interakcje, współtworzy rytuały codzienności, współgra z innymi przedmiotami, budzi emocje, psuje się, zacina albo ułatwia wykonywanie jakichś czynności, jest przekazywana z rąk do rąk, staje się powodem do dumy, w końcu przechowuje wspomnienia i budzi nostalgię. Projektant powołuje rzecz do życia i planuje jej dalszą drogę. Przewiduje, co z nią zrobimy, do czego będzie nam służyła. Bierze też pod uwagę możliwe niepomyślne dla przedmiotu scenariusze – upadek z wysokości lub błąd w obsłudze – i stara się zminimalizować skutki takich katastrof.

“Jeśli projekt jest dobry, a wykonanie solidne, rzecz może służyć nam przez długi czas.”

Współcześnie coraz częściej przewiduje się również życie po życiu przedmiotu: co się z nim stanie, gdy nie będzie nam już potrzebny? Jak sprawić, żeby jego produkcja i utylizacja nie były szkodliwe dla środowiska? Nie wszystkie przedmioty, tak jak aparat Alfa, przechodzą do historii wzornictwa, trafiają do zbiorów muzealnych i kolekcjonerów. Większość kończy żywot zapomniana, przestarzała,niepotrzebna. Technologie się zmieniają, gusta i potrzeby też. Jednak wiele dobrze zaprojektowanych rzeczy towarzyszy nam długo po tym, jak przestały spełniać swoją funkcję. Stają się wspomnieniami dawnych technologii i obyczajów. Jako pamiątki o niewielkiej wartości użytkowej pokazują, że każdy przedmiot jest świadkiem historii i odzwierciedla konkretny splot ludzkich obyczajów, gustów, możliwości finansowych, potrzeb i aspiracji.

Wzmacniacz i Tuner Kleopatra
producent: Unitra
projekt: Grzegorz Strzelewicz

Wśród projektów, które powstały w wyobraźni i na deskach kreślarskich członków Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych, wiele jest właśnie takich schowków na wspomnienia: zarówno indywidualne, jak i należące do pamięci zbiorowej. W nich krystalizują się momenty z historii społeczno-gospodarczej Polski. W przypadku Alfy jest to entuzjazm czasu odwilży politycznej lat 50. XX wieku, uruchomienie produkcji atrakcyjnych, skierowanych do młodych ludzi przedmiotów konsumpcyjnych, boom na turystykę i wycieczki, moda na fotografię amatorską. W tym kontekście pojawił się też zaprojektowany przez Meisnera, razem z Krzysztofem Brunem, Jerzym Jankowskim i Tadeuszem Mathią, skuter Osa M50, który trafił do produkcji w 1959 roku. Z kolei powstające w latach 70. sprzęty dla fotoamatorów i zawodowców, projektu Wojciecha Wybieralskiego, opowiadają o pojawieniu się nowych technologii, modzie na sprzęty o profesjonalnym wyglądzie, o etosie projektanta rozwiązującego problemy użytkowe, a nie stylizującego atrakcyjne przedmioty. Z radioodbiornikami projektowanymi w drugiej połowie lat 70. przez Grzegorza Strzelewicza wiążą się historie polskich audiofilów, którzy rozstawiali kolumny między książkami i oddawali się rozkoszy słuchania jazzu w najlepszej możliwej jakości. Wiele projektów, na przykład informacja wizualna pierwszej linii warszawskiego metra, zaprojektowana w 1983 roku m.in. przez Ryszarda Bojara i Romana Duszka, służy nam do dziś. Podobnie jak architektura, będąca elementem historii dizajnu, cały czas współgra ze zmieniającym się kontekstem. Dlatego zamiast oglądać projekty na jednolicie białym tle, lepiej dostrzec ten kontekst w postaci zarówno historii kraju, jak i indywidualnych biografii.